Pewnie Was zdziwię, ale doszłam do wniosku, że nie jest dobrze, gdy mamy zbyt dużo czasu na pielęgnację urody. Dlaczego? Ponieważ mamy zdolność do przesadzania, a nadmierna pielęgnacja skóry może być równie szkodliwa jak jej całkowity brak. Ulegamy modzie i niekoniecznie właściwym autorytetom w mediach społecznościowych, i uzbrojeni w solidną, internetową dawkę wiedzy, zaczynamy tzw. „wieloetapową pielęgnację skóry”. A to może być dużym błędem.
Pandemia spowodowała że wiele osób musiało poszukać innej ścieżki zawodowej lub po prostu postanowiło – skoro ma więcej czasu – dzielić się swoimi rytuałami urodowymi w social mediach, nie zawsze słusznie stawiając się w roli „eksperta od urody”. Vlogi, blogi, „lajfy” i tym podobne nie są zazwyczaj miejscem do wyszukiwania i powielania urodowych porad – w tej sytuacji zamiast cyferkom wyświetleń lepiej zaufać informacji o tym, kto udziela porad 😉
Wróćmy do „wieloetapowej pielęgnacji”. Kreowany od jakiegoś czasu trend, jakoby nakładanie po kolei wielu kosmetyków było dla każdej z nas jedyną dokładną drogą do właściwej pielęgnacji skóry i utrzymania jej w dobrej kondycji, to – krótko mówiąc – bzdura. Może się sprawdzić u niektórych, ale nie u wszystkich. Są osoby z bardzo delikatną i wrażliwą skórą, są alergicy, są także osoby cierpiące na różnego rodzaju choroby skórne – w przypadku tych osób taka droga pielęgnacji zawsze kończy się u dermatologa.
Kolejnym ważnym problemem jest nieodpowiednie łączenie ze sobą kosmetyków, gdy nie zwracamy uwagi na ich skład, co może skutkować zbyt silnym ich działaniem (podrażnienie skóry) lub powodować odczyny alergiczne. I warto pamiętać, że nie wszystkie kwasy lubią być ze sobą łączone! Ba, działanie niektórych substancji wyklucza się wzajemnie! Ale do rzeczy: skoro wiemy, że wieloetapowa pielęgnacja jest możliwa, to jak ją wykonywać?
Po kolei nakładamy na skórę:
– płyn do demakijażu/płyn micelarny
– żel do mycia (jeżeli to konieczne)
– tonik
– peeling
– serum
– krem/maskę
– stosujemy pielęgnację domowego użytku urządzeniami (np. do peelingu)
Tu wracamy do ostrożności!
Nasza skóra lubi dedykowaną, właściwie dobraną pielęgnację i… delikatność. Każda agresywna pielęgnacja, choćby w najlepszej wierze, uszkadza delikatną barierę ochronną naszej skóry, pozbawia ją płaszcza hydrolipidowego i – w konsekwencji – nie spowalnia, ale wręcz przyspiesza jej starzenie się. Codzienne stosowanie peelingu i nadmierne oczyszczanie z pewnością spowoduje powstanie mikrouszkodzeń naskórka, skąd prosta droga do stanów zapalnych i innych problemów dermatologicznych.
-
Nie mieszajmy więc kosmetyków: w miarę możliwości stosujmy jedną linię preparatów, co pozwoli zminimalizować ryzyko powstania alergii krzyżowej.
-
Urządzenia i preparaty głęboko oczyszczające stosujmy z umiarem: peeling najczęściej wystarczy wykonać raz na 1 – 2 tygodnie, zdecydowanie nie codziennie.
-
Czytajmy etykiety: i – co więcej – poświęćmy trochę czasu na ich zrozumienie (w Internecie nietrudno znalezć strony poświęcone składom kosmetyków, z informacjami o m.in. możliwych alergiach.
Chociaż tyle! Dzięki prostym działaniom i – przede wszystkim – nie uleganiu kreowanych na social mediach modom – można zaoszczędzić sporo… zdrowia!
Zasada jest jedna – masz wątpliwości? Skonsultuj się z dermatologiem lub kosmetologiem.
0 Comments