Biologique Recherche – sprawdzam!

Posted on

O czym pomyślicie, jeśli w dyskusji z przyjaciółkami pojawi się hasło „Francja”? Moje przyjaciółki oczywiście mówiły o pięknych Polach Elizejskich, wieży Eiffla, croissantach i kasztanach na Placu Pigalle 😉 ale po chwili rozmowa zeszła na luksusowe perfumy i zasłyszaną przeze mnie wcześniej, ale bliżej nieznaną mi markę kosmetyków Biologique Recherche. I powiedziałam sobie: „Sprawdzam”.

Efekty tego sprawdzania obejrzycie już 15. czerwca w premierowym odcinku programu „Kosmetyki bez tajemnic” na naszym kanale filmowym, ale już dziś chciałabym podzielić się z Wami wiadomościami na temat kosmetyków, które w moim przekonaniu są na półce z kosmetykami absolutnym „must have”.

Od czego zacząć przygodę z Waszą marką?” – zapytałam Annę Lohmann – wyłącznego dystrybutora marki Biologique Recherche w Polsce. „Rzeczywiście, trudno wybrać spośród gamy ponad 120 kosmetyków te, które są dedykowane dla nas” – odpowiedziała Pani Anna – „Zwłaszcza, że nasza marka nie posiada określonych linii które nazywalibyśmy w sposób drogeryjny 20- , 30-, 40- czy 50+. Ale na tym polega nasza siła. Podczas konsultacji dobieramy kosmetyki do aktualnego, a nie zakładanego przez producenta stanu skóry”. „To coś dla mnie” – pomyślałam.

Po chwili rozmowy, podczas której powiedziałam, jakie są moje doświadczenia z kosmetykami i jak oceniam swój stan skóry, Pani Anna zaproponowała mi na początek trzy kosmetyki z linii Biologique Recherche: Lotion MC 110 nr 1, Serum de Teint i Creme Dermopurifiante.

Creme Dermopurifiante



Krem na początku spotkał się z moim stanowczym sprzeciwem. „Przecież to jest krem do skóry trądzikowej! Ja wcale nie mam ochoty wysuszyć sobie skóry!” – zareagowałam odważnie. „A kto tu mówi o wysuszaniu?” – zapytała Pani Anna. I moje wyobrażenie na temat kosmetyku przeciwtrądzikowego zaczęło się chwiać w posadach. Jak się szybko okazało, bardzo słusznie, ponieważ dziś nie wyobrażam sobie braku tego kremu w swojej szafce z kosmetykami. Creme Dermopurifiante, to bowiem kosmetyk o działaniu wielokierunkowym: wspomaga oczyszczanie skóry, przyspiesza jej gojenie, działa przeciwbakteryjnie, reguluje wydzielanie sebum, a także wzmacnia naczynka i zmniejsza obrzęki i zaczerwienienia. Dość powiedzieć, że podczas stosowania różnych kremów wielokrotnie zdarzały mi się reakcje uczuleniowe, a bywało i tak, że pojawiały się wypryski, które trzeba było tuszować makijażem (znacie to, prawda?). Zmiana kremu na Creme Dermopurifiante spowodowała, że moja skóra nie tylko stała się gładka i nawilżona, ale także zniknęły problemy w postaci uczuleń i wyprysków.

Zaletą tego kremu jest taki dobór składników aktywnych, który pozwala uniknąć nasilania się zmian trądzikowych, ale jednocześnie nie wysusza skóry: zachowuje właściwości silnie nawilżające i wygładzające. Skóra po pewnym czasie używania kremu wyraźnie staje się młodsza, przede wszystkim przywrócona zostaje jej równowaga. Tu pewnie pojawi się pytanie, co oznacza „pewien czas”. Niespodzianka – krem jest bardzo wydajny, nie używamy go wiele i jedno opakowanie wystarczy nam na długo.

Co sprawia, że ten krem działa tak dobrze? Odpowiedź jest prosta – duża ilość składników aktywnych, które ogólnie podzielić możemy na sześć grup: mikrozłuszczające (m.in. wyciąg z wiązówki błotnej), oczyszczające (m.in. wyciągi z tymianku i drożdży), seboregulujące (m.in. witamina B3 i wyciąg z łopianu), obkurczające pory (m.in. wyciągi z dziurawca i krwawnika), nawilżające i regenerujące (m.in. witamina C i kwas hialuronowy) oraz przeciwzapalne (m.in. wyciąg z arniki).

Serum de Teint



Skoro skóra jest już odżywiona, nawilżona, wygładzona, czas na kolor. A ja nie lubię wiosną i latem nakładać ciężkich podkładów i w miarę możliwości stawiam na kosmetyki z lekką formułą, zapewniające dodatkowo pielęgnację skóry.

Serum de Teint sprawdza się w tym przypadku doskonale. Jest to połączenie pielęgnującego serum z efektem kryjącym. Podczas używania tego kosmetyku odkryłam, że stopień krycia w jego przypadku (co nie jest normą wśród kosmetyków) zależy od ilości nałożonego na skórę serum, można więc bez problemu dostosować je do własnych preferencji. Składniki aktywne tworzą na powierzchni skóry tarczę ochronną, która zabezpiecza przed negatywnym działaniem zanieczyszczeń i wolnych rodników, i promieniowaniem UV (także światłem niebieskim i podczerwonym).

Co ważne: Serum de Teint nie zawiera silikonów i zapewnia długotrwałe działanie nawilżające. Nie pozostawia na skórze tłustego filmu i jej nie obciąża, zaryzykuję stwierdzenie, że doskonale stapia się ze skórą. I znów: jest bardzo wydajne. Kolejny plus dla Biologique Recherche.

Składniki aktywne podzielić tu możemy na dwa rodzaje: nawilżające (m.in. olej z opuncji) i ochronne (jak polisacharydy i wyciąg z krzewu motylego).

I jeszcze coś ważnego: serum dostępne jest w pięciu odcieniach. Ja używałam „dwójki”, która na początku wydawała mi się nieco za jasna. „Na początku” znaczy „do pierwszego użycia” 😉 Nie warto sugerować się zdjęciem i lepiej wybrać nieco jaśniejszą wersję tego kosmetyku (oczywiście w porównaniu do naszych wyobrażeń o kolorycie naszej skóry).

Lotion MC 110 nr 1

Zmarszczki. Zmora naszego wyobrażenia o sobie, gdy patrzymy w lustro. Która z nas podczas porannej pielęgnacji nie znajduje ich na swojej twarzy nawet wtedy, gdy wszyscy wokół zapewniają nas, że nic nie widzą? 🙂

Mgiełka Lotion MC 110 nr 1 przychodzi z natychmiastową pomocą.Tylko uwaga!: to nie jest kosmetyk „naprawczy” do użycia pięć minut przed wyjściem na ważne spotkanie (choć i tak zdarzyło mi się użyć mgiełki)! Lotion stosujemy raz dziennie, nie nadużywamy – naprawdę wystarczy. A jak działa? Błyskawicznie wypełnia cienkie linie i zmarszczki (sprawdziłam – to nie jest chwyt reklamowy) dzięki czemu uzyskujemy „bezzmarszczkowy” efekt odmładzający. Dodatkowo zawartość kwasu mlekowego powoduje widoczną redukcję zaskórników, wygładza i odświeża skórę nawet tłustą i problemową.

Na razie nic więcej Wam nie powiem. Jeszcze raz zapraszam Was od 11. czerwca na nasz kanał filmowyEstetyka i Chirurgia – (jeśli zasubskrybujecie kanał teraz, na pewno dostaniecie powiadomienie o nowym programie i o nim nie zapomnicie). W programie znajdzie się m.in. wywiad z Panią Anną Lohmann i więcej informacji o tym, jak stosować kosmetyki, o których dzisiaj napisałam 🙂

0 Comments

Leave a comment

Your email address will not be published.