Felinoterapia, czyli jak Mruczek terapeutą został…

Posted on

Dzisiejszy wpis, to małe odstępstwo od zasadniczej tematyki mojego bloga. Mam jednak wytłumaczenie: „bo kot”, a każdy, kto choć trochę mnie zna, przyzna, że dla kotów gotowa jestem na wiele 😉
Od kotów można się wiele nauczyć. Pan Gadosław – mój kot – nauczył mnie że „mogę, ale nie muszę”, co wbrew pozorom jest dość mądre i życiowe. Po prostu czasem trzeba sobie odpuścić, bo… nie zawsze warto. To taki wewnętrzny rachunek zysków i strat – przydatny w życiu.

0
  • Udostępnij