Odkąd kwas hialuronowy okrzyknięto najbezpieczniejszym, a zarazem niezwykle skutecznym sposobem na zmarszczki i inne mankamenty urody, jego rola w medycynie estetycznej znacznie wzrosła. Pokochały go również gwiazdy – te jednak dla wielu z nas coraz częściej stanowią antywzór oczekiwanych rezultatów. Dlaczego tak się dzieje?
Skąd na salonach tak duża liczba osób z ustami napompowanymi niczym ponton lub policzkami karykaturalnie zmieniającymi rysy twarzy? Czy decydując się na powiększenie ust, powinniśmy się bać? Te oraz inne kwestie związane z zabiegami z użyciem kwasu hialuronowego objaśnia dr Edyta Pankowska-Pryt
Przegapienie momentu, gdy usta zaczynają wyglądać nienaturalnie wydaje się wręcz niemożliwe, a jednak zdarza się…
Dr Edyta Pankowska-Pryt: To prawda, ale zawsze trzeba mieć wtedy na względzie, że przerysowane efekty, np. osławione usta w kształcie karpika, nigdy nie będą rezultatem podania jednej ampułki kwasu. Z reguły, aby wargi tak wyglądały, trzeba ich podać kilka, a nawet 5 – 6.
Główną przyczyną karykaturalnych zmian jest zatem użycie zbyt dużej ilości preparatu.
Tak. Czasem problemem może być również jego niewłaściwe podanie, ale to zdarza się zdecydowanie rzadziej. Efekt osławionego karpika to najczęściej wynik podania zbyt dużej ilości kwasu.
Na życzenie pacjentki?
Większość osób, które przychodzą do gabinetu z zamiarem powiększenia lub odżywienia ust już na wstępie zaznacza, że pragnie bardzo naturalnego efektu. Dlatego problem z reguły pojawia się później, gdy zabieg przynosi oczekiwane rezultaty, usta wyglądają atrakcyjnie i zdrowo. Wówczas u niektórych osób pojawia się myśl, że po kolejnej strzykawce będą wyglądać się jeszcze ładniej, a to niestety nie zawsze dobry kierunek myślenia.
Ale problem ten nie dotyczy jedynie ust…
To prawda. Ta sama zasada sprawdza się również w odniesieniu do likwidowania zmarszczek – gdy pacjent lub pacjentka tak bardzo skupia się na tym, aby pozbyć się wszystkich zmarszczek, że nie dostrzega, że przy okazji zmieniają mu się również rysy twarzy. Tymczasem zmarszczki też mogą być ładne! A rolą lekarza jest nakierowanie pacjenta na takie pozytywne myślenie o sobie i swojej urodzie. Medycyna estetyczna dostarcza naprawdę świetnych rozwiązań w dziedzinie rewitalizacji skóry, niwelowania mankamentów urody czy podnoszenia samooceny, jednak gdy pacjent będzie miał od lekarza zielone światło na każdą zmianę, jeszcze długo będziemy oglądać w telewizji gwiazdy po zbyt obfitej serii zabiegów.
Czy można temu jakoś zapobiec?
Podstawą jest wybór właściwego, doświadczonego lekarza. Niebagatelną rolę odgrywa również wybranie odpowiedniego preparatu, najlepiej takiego, za którym stoi marka, szereg badań i rekomendacji.
A jak się ratować, gdy do niepożądanego efektu dojdzie?
Wówczas najlepszym sprzymierzeńcem powinien stać się czas. Kwas hialuronowy po pewnym czasie wchłania się w tkankę, dlatego jeśli zmiana nie jest rażąca, można chwilowy etap przerysowanego efektu przeczekać. Gdy natomiast chcemy jak najszybciej odzyskać dawny wygląd, istnieje możliwość użycia hialuronidazy, która rozpuści wstrzyknięty kwas, nie pomijając jednak kwasu własnego. Trzeba o tym pamiętać, decydując się na taki zabieg.
0 Comments