Liposukcja czyli bye, bye zbędny tłuszczyku!

Czy istnieje czarodziejska różdżka, która pomoże pozbyć się niedoskonałości sylwetki w postaci nadprogramowego tłuszczyku?
W pewnym sensie TAK! 😉

Coraz mocniej zyskujący na popularności zabieg odsysania tkanki tłuszczowej, czyli liposukcja, może być wybawieniem dla osób, które chcą wymodelować sylwetkę. Nie należy tylko traktować tego zabiegu jako odchudzania. To nie to samo!

Trochę mnie to rozczarowało, bo do tej pory trwałam w błogim przekonaniu, że nadprogramowe słodkości (!) które bezlitośnie pozostawiły po sobie ślad na biodrach, w łatwy i szybki sposób będzie można odessać.

Zatem do czego służy liposukcja?

Odsysanie tkanki tłuszczowej polecane jest osobom, które borykają się z dysproporcją sylwetki spowodowaną nadmiernym rozmieszczeniem tkanki tłuszczowej w określonych partiach ciała.

Może okazać się pomocna także dla tych, którzy w żaden inny sposób nie mogą pozbyć się nadmiernego nagromadzenia tkanki tłuszczowej.

Zabieg polega na tym, że pacjentowi zostaje podany płyn, który zmienia tkankę tłuszczową w mikrogranulki, usuwane z ciała za pomocą wprowadzonej podskórnie kaniuli Zaleca się, aby jednorazowo nie odsysać więcej, niż 3 litry tłuszczu.

Po zabiegu okolica poddana liposukcji jest z reguły pokryta siniakami, które w okresie trwającej 3 – 4 tygodnie rekonwalescencji, znikają.

Bezpośrednio po zabiegu dostajemy ubranko uciskowe, które musimy nosić przez 6 tygodni wg zaleceń lekarza.

Więcej medycznych informacji na temat odsysania tkanki tłuszczowej znajdziecie na stronie kliniki chirurgii plastycznej Artplastica

Ja pomału przymierzam się do tego zabiegu. Przede mną jeszcze konsultacje z chirurgiem plastycznym. Już teraz obiecuję, że jeżeli się zdecyduję (a lekarz mnie zakwalifikuje) to przedstawię Wam pełną relację na moim blogu 😉