„Nie zostawiaj na talerzu warzyw, bo będzie ci brakowało witamin” – pamiętacie to z dzieciństwa? Najpierw sami słyszeliśmy to jak mantrę od swoich rodziców, a następnie zapewne spora część z nas przekazała warzywną wiedzę swoim dzieciom. One pewnie też będą te słowa powtarzać gdy dorosną… Ale witaminy, to – wbrew obiadowym historiom z dzieciństwa – nie tylko warzywa. I na pewno nie łykane codziennie, bo „od witamin jeszcze nikomu się nic nie stało” suplementy.
Witaminy w naszej diecie są niezbędne. Jeśli przeszukamy Internet i książki, znajdziemy mnóstwo informacji o tym, jakie są skutki ich niedoboru i w jakim pożywieniu ich poszukiwać. O przedawkowaniu witamin (hiperwitaminozie) mówi się znacznie rzadziej, a pamiętać należy, że część z nich istotnie można przedawkować.
Bezpiecznie można przyjmować (także w suplementach) większość witamin z grupy B, kwas pantotenowy, biotynę. Tylko naprawdę megadawki tych witamin doprowadzić mogą do nudności, wymiotów, biegunki – w praktyce hiperwitaminoza w tych przypadkach, jak podają różne źródła, zdarza się naprawdę rzadko. Z innymi (także bardzo popularnymi) witaminami warto jednak uważać:
Witamina A – znaleźć ją można w jarmużu, szpinaku, dyni, marchwi. Jej bogatym źródłem są podroby (np. wątroba) i często podawany dzieciom tran. Dzieci powinny przyjmować jej nie więcej niż 400 – 600 (zależnie od wieku) mcg (mikrogramów) dziennie. Dorosłe kobiety: 700 mcg, mężczyźni 900 mcg. Nie powinno się jednak przekraczać dziennej dawki 1,5 mg, bo witamina A może być naprawdę groźna, zwłaszcza ta przyswajana z produktów odzwierzęcych. Jej przedawkowanie przez kobietę w ciąży może powodować wady wrodzone u dzieci, osoby starsze narażają się na osłabienie kości. Zbyt duże spożycie tej witaminy może też powodować wypadanie włosów, bóle głowy, poczucie zmęczenia i osłabienia. Inaczej działa beta-karoten, czyli witamina A pochodząca z roślin: nie wywołuje żadnych chorób, może tylko spowodować zmianę odcienia skóry na żółtą lub pomarańczową.
Witaminy z grupy B są zazwyczaj bezpieczne, ich nadmiar usuwany jest przez nerki i wydalany z moczem. Jedna z form witamy B6 – pirydoksyna występująca w chudym mięsie, drobiu, rybach, jajach, pełnoziarnistym pieczywie, orzechach i bananach, a więc produktach często występujących w dietach odchudzających – może jednak w nadmiarze prowadzić do zaburzeń neurologicznych. Stosowanie wysokich dawek (powyżej 1,2 mg) przez dłuższy czas może też prowadzić do zaniku czucia oraz sprawności kończyn.
Uważać należy też na bardzo popularną w suplementacji Witaminę C. Zawierają ją wszystkie owoce i warzywa, a szczególnie w nią bogate są m.in. owoce cytrusowe, truskawki, maliny i jagody i warzywa zielone. Zawierają ją w dość dużej ilości także ziemniaki. Dodatkowymi źródłami witaminy C bywają soki owocowe i produkty zbożowe, nietrudno więc tu o przedawkowanie. Jakkolwiek nadmiar kwasu askorbinowego wydalany jest z moczem, bardzo duże jego dawki mogą prowadzić do kamicy nerkowej oraz powodować bóle głowy i zakłócenia snu. Zalecane dzienne spożycie witaminy C u dorosłych to 90 miligramów dla mężczyzn i 75 miligramów dla kobiet, u dzieci wynosi ono średnio 40-50 mg dziennie. Paradoksalnie dobrą wiadomością dla osób spożywających bardzo duże ilości produktów bogatych w witaminę C jest to, że jest ona bardzo wrażliwa i ulega zniszczeniu podczas obróbki żywności.
Niacyna (PP – kwas nikotynowy), którą znajdziemy w chudym mięsie i drobiu, nasionach roślin strączkowych, ziemniakach i orzechach, w dużych (pow. 13 mg) dawkach powodować mogą zaczerwienienie skóry i uszkodzenie wątroby.
Zalecany kobietom w ciąży kwas foliowy, występujący w zielonolistnych warzywach, wątrobie, brukselce, brokułach, nasionach roślin strączkowych i chlebie, także w nadmiarze może być dość groźny: przede wszystkim przez to, że maskuje niedobór witamy B12, a ten niedobór objawiać się może anemią, zaburzeniami równowagi, osłabieniem, a nawet zaburzeniami psychotycznymi, depresyjnymi i maniakalnymi.
W suplementacji należy też uważać na w praktyce nie spotykany przy bogatowitaminowej diecie, czy nadmiernej ekspozycji na światło słoneczne, nadmiar Witaminy D. Witamina ta jest naturalnie magazynowana w ludzkim organizmie, przez co może ona osiągać toksyczne stężenia doprowadzające do hiperkalcemii uszkadzającej wiele narządów. Naturalnie witamina D występuje w oleju z wątroby ryb, wzbogaconych margarynach, tuńczyku, łososiu i sardynkach, ale – jak wspomniałam wcześniej – hiperwitaminoza przy przyswajaniu witaminy ze źródeł naturalnych nie występuje. Uważać należy jedynie na suplementację.
Czy zatem witaminy są zdrowe i potrzebne? TAK – zawsze należy pamiętać, że objawy niedoboru witamin (o których napiszę niebawem) są zazwyczaj poważniejsze niż hiperwitaminoza. Niedobory witamin i składników mineralnych zawsze odbijają się na naszym zdrowiu, a czasem prowadzą do naprawdę poważnych dolegliwości. Nie wolno nam jednak myśleć, że możemy witaminy przyjmować w sposób niekontrolowany, bo – jak widać z przykładów przytoczonych powyżej – także i nadmiar nie wyjdzie nam na zdrowie.
w naszym klimacie i przy naszej diecie szczególnie ważna jest suplementacja witaminy D, jest ona niezwykle potrzebna naszemu organizmowi a dużo osób ma jej niedobór. Mój 12 letni siostrzeniec wylądował jakiś czas temu w szpitalu z powodu jak się okazało praktycznie całkowitego niedoboru witaminy D. Dlatego warto jeść dużo ryb.