Wiecie, że kiedyś w grudniu na ulicach było już biało?
Oczywiście, że wiecie. Wiecie też, że teraz naprawdę biało od kilku lat robi się z początkiem lutego. Brak śniegu na ulicach nie oznacza jednak, że nie ma zimy. Temperatura jest nieubłagana i wzrosnąć do poziomu bezwzględnie bezpiecznego dla naszej skóry nie chce także i w grudniu. Gdyby był śnieg, paradoksalnie odczuwalibyśmy względną stabilizację temperaturową, a tak… pozostaje chronić się inaczej, i – uwierzcie mi – są na to sposoby 😉
Zmiany temperatury [te, które odczuwamy boleśnie kiedy jest zima, a śniegu ni ma ;-)] najbardziej dają się we znaki posiadaczkom i posiadaczom cery naczynkowej. Przy częstych zmianach temperatury nawet najlepszy skandynawski krem zastanawia się nad swoim faktycznym przeznaczeniem, a konsekwencją dla skóry jest więcej, niż zwykle, zaczerwienień i drobnych pajączków. Te widoczne gołym okiem w obrębie policzków i nosa, to nie tylko defekt estetyczny. Zaniedbane mogą się pogłębiać, może utrwalić się rumień, wreszcie: pojawić się może trudny w leczeniu trądzik różowaty.
Ale wychodzić trzeba.
Z pomocą w cerze naczynkowej i, co ważniejsze, konsekwencjach wystawiania jej na zmiany temperatur, przychodzi laser. Pochłaniane przez hemoglobinę światło lasera wywołuje natychmiastowy efekt światłotermiczny niszcząc ścianki naczynia i w praktyce całkowicie je likwidując. Czy efekt widoczny będzie od razu? Niespodzianka. TAK.
Jednak pamiętajcie, że ilość zabiegów zależna jest od faktycznego stanu skóry. U jednych wystarczy pojedynczy zabieg, inni potrzebują kilku.
Zabieg jest dość krótki, odczuwalny dyskomfort jest sprawą indywidualną. Uwierzcie da się wytrzymać 😉
Po zabiegu może pojawić się zaczerwienienie, niekiedy lekki obrzęk, który przechodzi po kilku dniach.
Pamiętać tylko należy, że zabieg nie zniszczy naczynek raz na zawsze. To znaczy: zniszczy, ale nie oznacza to, że nie pojawią się nowe. Ale to temat na inny artykuł 😉
Długo mi zajęło zanim przekonałam się do laseru, ale nie wiedziałam jaki wybrać, więc poszłam na darmową konsultację do kliniki w moim mieście. Stwierdziłam, że na razie umówię się na jeden zabieg, a później zobaczę. Jak zobaczyłam poprawę już po pierwszym razie to umówiłam się na kolejny 😛 Zobaczymy jak po drugim razie będzie, ale jestem pozytywnie nastawiona, skoro po pierwszym była taka różnica
Mialam dokladnie to samo, zwlaszcza ze naczynka naprawde spędzaly mi sen z powiek. Do tego moja klinika była o tyle fajna, że najpierw zrobila mi darmową konsultacje zeby wybrac co bedzie dla mnie najlepsze i dopiero wtedy polecili mi precyzyjnie konkretny zabieg laserem, chyba quadro star sie to nazywało. Na razie jestem po trzecim zabiegu i zastanawiam sie czy po czwartym kontynuować czy jednak tyle mi wystarczy. Ale to zobaczymy jeszcze 😛
ooo… mi lekarz jednak od razu na konsultacjach mi mówił że musimy dociągnąć do 5 zabiegów 🙁 trochę się człowiek nachodził ale przynajmniej jednak konsultacja za darmo było xd
i to jest bezpieczne?
Czemu miałoby nie być bezpieczne? Tzn. to też zależy gdzie chcesz sobie zrobić taki zabieg. Najlepiej podzwonić i zobaczyć, czy sa tam rzetelni ludzie w gabinecie. Ja sobie dzwoniłam po Gdańsku i dopiero wybrałam po ok. tygodniu. Nie było z niczym problemu. Także przed warto podzwonić, zobaczyć jak jest w środku, czy jest czysto itp.
Gdzie takie cuda są w Gdańśku?! :O