Jeśli jeszcze raz usłyszę: „powiększyła sobie usta botoksem”, słowo daję, że zacznę wrzeszczeć 😉
W ten sposób mogłabym ten tekst rozpocząć i zakończyć, bo większość z was zrozumiała już, że botoksu w usta się nie wstrzykuje. A jednak nie raz słyszałam dokładnie to, co przytoczyłam…
Pamiętajcie, proszę – toksyna botulinowa nie jest substancją wypełniającą, więc niczego nam nie powiększy. Już sama jej bardzo płynna (wodnista) konsystencja sugeruje, że nie ma szans na jakikolwiek zabieg wolumeryczny z jej udziałem. Od „specjalisty” deklarującego powiększanie ust botoksem ja z pewnością uciekałabym jak najdalej.
Toksyna botulinowa, to substancja paraliżująca mięśnie, czyli uniemożliwiająca ich kurczenie się. Podanie botoksu w odpowiedni sposób spowoduje, że nie będziemy się marszczyć (ograniczy nadmierną mimikę) jednocześnie zachowując naturalny wygląd. Zahamujemy też proces utrwalania się zmarszczek, ale nie spowodujemy, że znikną zmarszczki już utrwalone (np. w postaci głębokich bruzd). Do tego służy kwas hialuronowy.
A gdyby tak wstrzyknąć botoks w usta?
Wspomniałam już, że botoks to substancja paraliżująca mięśnie, więc mogłoby się to skończyć uczuciem sparaliżowania (odrętwienia) warg podobnym do znieczulenia w gabinecie dentystycznym.
Oczywiście niekiedy wykonuje się zabieg podnoszenia kącików ust przy pomocy botoksu, jednak jest to zabieg niezalecany przez producentów preparatu (nie jest wpisany do tzw. protokołu zabiegowego) i obarczony ryzykiem efektu paraliżu lub jeszcze większego opadnięcia kącików ust.
Dobra rada:
Chcecie powiększyć usta? Użyjcie przeznaczonych do tego preparatów, np. kwasu hialuronowego.
Jeszcze raz: Jeżeli ktoś zaproponuje wam powiększenie ust botoksem – uciekajcie!
Dobrze ze wyjasniasz, sama kilka razy slyszalam o botoksie w ustach hahaha 😉
Ja cały czas o tym myślę, ale chyba się w końcu zdecyduje na powiększanie ust kwasem hialuronowym, ale w niewielkiej ilości. Koleżanka polecała mi klinikę w Krakowie i może tam się wybiorę
Gdy zainteresowałam się tematem, takie hasła najczęściej słyszałam z ust kosmetyczek w salonach. Trochę zaczęłam czytać na ten temat, i nabrałam przekonania, że jeśli ktoś miałby mi powiększać usta, to lekarz. Niestety ceny w wielu gabinetach są zaporowe. Myślałam, że coś kosztem czegoś. Chcę mieć piękne, idealne usta i zależy mi na zabiegu wykonanym przez lekarza, to muszę płacić – słono płacić. Udało mi się znaleźć jednak świetną klinikę, w której pracują doświadczeni lekarze medycyny estetycznej, którzy jeżdżą sami do klientek, dzięki temu cena jest bardzo przyjemna 😀 W kwietniu wybieram się znowu na zabieg.